Panie Jezu Chryste, z żywą wiarą klękamy przed Twoim majestatem ukrytym pod postacią chleba. Minął pierwszy miesiąc roku. W zimowe dni noc jest dłuższa niż dzień. W krótkie lutowe dni niebo często przesłonięte jest chmurami. Słońce rzadko wypełnia cały nasz dzień. Dlatego tak mocno przemawiają do nas Twoje słowa z dzisiejszej Ewangelii: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5, 16).
Jezu Chryste, stawiasz nam wysokie wymagania. Oczekujesz, aby nasze życie stawało się światłem prowadzącym do Ojca w niebie. To bardzo trudne zadanie. Dlatego przychodzimy najpierw do Ciebie. Pamiętamy Twoje słowa: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8, 12). Światło jest symbolem Twojego słowa, życia, miłości i prawdy, światło jest Twoim symbolem. Dlatego przychodzimy do Ciebie, do źródła wszelkiej Światłości.
Panie Jezu Chryste, przemawiasz dzisiaj do nas poprzez symbol świecy stojącej na ołtarzu. Zapalona świeca rozdaje wszystkim promienie światła. Ciemność ogranicza ludzkie możliwości, często paraliżuje życie. Światło pozwala się poruszać, pracować, czytać, wędrować dobrą drogą. Światłem naszego życia jest Twoje słowo, Panie, słowo, które jest prawdą. Spalająca się świeca roznieca wokół siebie żar, udziela ciepła, potrafi ogrzać tych, którzy się do niej przybliżą. Żarem naszego życia jest Twoja miłość, Panie. Głosiłeś słowo, ale pierwszy je wypełniałeś. Twoja postawa, Twoje czyny, Twoje dotknięcie każdego człowieka były udzielaniem dobroci i miłości. Świeca na ołtarzu stoi wiernie na wyznaczonym miejscu. Całą sobą wskazuje kierunek ku górze. Celem naszego życia jesteś Ty sam, Panie. Teraz ukryty w Najświętszym Sakramencie, w wieczności oglądany twarzą w twarz.